top o serwisie o nas nasza podroz kontakt newsletter strona glowna www.honeymoonstory.net www.podrozposlubna.com
Relacje Moni i przybysza
Nasz blog o podróżach
Zobacz najnowszy wpis i inne ciekawostki oraz porady o podróżowaniu

czytaj więcej



Nasza książka "Goniąc marzenia" już jest w sprzedaży :)

Przeczytaj recenzję Marka Kamińskiego
Zdjęcia moni i przybysza
Zdjecia Moni i Przybysza Etap trasy / Galeria zdjęć:



KategorieWybierz kraj:



Jesteś
niezalogowany/a
Zaloguj

Poznaj relacje użytkowników
Relacje Moni i Przybysza
Medytacja w klszatorze buddyjskim Suan Mokkh w Tajlandii
Jesli nie interesuje Cie, dlaczego poszedlem medytowac do klasztoru buddyjskiego i jak to wyglada, to lepiej nie czytaj tej relacji. Jest ona prawdopodobnie dluga i nudna jak pobyt w klasztorze i medytowanie. Ale, zeby choc troche zrozumiec medytacje, trzeba wytrwac. I wtedy jest to super przezycie. Moze wiec i relacje doczytasz do konca i bedzie ona ciekawa?

Pierwsza poranna romantyczna medytacja
Jestem tu juz drugi dzien. Drugi z dwunastu. Teoretycznie ma to byc dziesieciodniowa medytacja, ale zaczyna sie dzien wczesniej i konczy dzien pozniej, wiec w praktyce to 12 dni. Wstalismy o 4 rano. Po przeplukaniu twarzy zimna woda dla orzezwienia, przeszedlem przy swietle swiec do sali medytacji na pierwsza medytacje. Sala medytacji to tak na prawde tylko zadaszony niewielki teren na zewnatrz z piachem na podlodze. Kazdy ma swoje miejsce z mata z bambusa i dwoma poduszkami. Siedzimy w rzedach przy swietle swiec na rogach sali. Mezczyzni po lewej, a kobiety po prawej. Na zewnatrz jest bardzo ciemno, wieje przyjemny wiaterek i slychac tylko spiew ptakow oraz granie cykad. Wlasciwie to jest calkiem romantycznie. Ale to nie randka i zamiast flirtowac, probujemy wszyscy medytowac. Oczywiscie z miernym efektem na razie. Dzien zaczyna sie od jakiegos czytania buddyjskiego, o dziwo w ogole nie religijnym, a bardzo zyciowym. Czas dluzy mi sie cholernie i w glowie tysiac mysli... Co ja wlasciwie tu robie? Po co mi to? Czy bedzie fajnie i czy ta medytacja to nie jakas bzdura? Czy bede cholernie glodny, czy tylko troche glodny? Itd. 45 minut pierwszych prob medytacji dluzy mi sie niemilosiernie. Bola plecy, kolana i tylek. W koncu jest upragniony dzwiek dzwoneczka, ktory konczy kazde zajecia. Wszyscy wstajemy i idziemy na joge. Kobiety do jednej sali, a faceci do drugiej. Cwiczymy o wschodzie slonca ponad godzine, zeby jeszcze przed sniadaniem znowu wrocic do sali medytacji. I tak bedzie codziennie.

... To są fragmenty naszych oryginalnych relacji z podróży. Na ich podstawie powstała książka Goniąc marzenia, czyli podróż poślubna dookoła świata Zapraszamy do lektury! :) ...

Jak tu pieknie i cicho
Klasztor Suan Mokkh to jeden z najslynniejszych klasztorow buddyjskich w Tajlandii. Jego zalozyciel Buddhadasa Bhikkhu zdobyl slawe i prestiz wsrod wyznawcow buddyzmu dosc rewolucyjnymi teoriami. Jego nauki wywarly duzy wplyw na spoleczenstwo tajskie, chodzi o ekologie umyslu i socjalizm dhammiczny (wiecej dla zainteresowanych w polskiej wikipedii). Obok klasztoru dwadziescia kilka lat temu wybudowal ten osrodek medytacji. To pieknie polozone miedzy palmami ciche miejsce, ktore na prawde sprzyja medytacji i zapomnieniu o bozym swiecie. Sama nazwa Suan Mokkh znaczy ogrod wyzwolenia. Jest kilka prostych mniejszych i wiekszych sal do medytacji, stolowka oraz dwa budynki z celami, oddzielnie dla mezczyzn i kobiet. Jest tez dzwonnica, bo dzwiek dzwona budzi nas codziennie o czwartej rano, a potem wzywa na kolejne zajecia. Wszystko bardzo proste, wrecz prymitywne, ale czysciutkie.

...

Oboz koncentracyjny
To jest w pewnym sensie doslownie oboz koncentracyjny... Nie, nie mam na mysli niewielkiej ilosci marnego jedzenia, betonowego lozka, czy porannego wstawania. Nawet nie gloduje i nie ruszylem ani jednego snickersa ani twixa. Spie swietnie, a te poranki z medytacja przed wschodem i joga o wschodzie slona, sa moim ulubionym czasem tutaj.

Mam na mysli koncetracje. Caly czas koncentrujemy sie. Glowny wysilek to koncetracja. Rozwoj umyslu, jak to mowia mnisi. Koncetracja podczas medytacji. Po prostu oboz koncentracyjny.

Rejs 3
Choc z zewnatrz to bardziej przypomina zamkniety osrodek dla umyslowo chorych. Wyobraz sobie, ze to jest zamkniety teren i nikt nie wychodzi. Wszyscy snuja sie zapatrzeni metnym wzrokiem gdzies w dal. Jedza, grzecznie siedzac, bez slowa z takim samym wzrokiem. Nikt sie nie odzywa. Czasem wszyscy siedza w rzadkach, bez ruchu, z zamknietymi oczami (to podczas medytacji siedzacej). Innym razem kazdy smiesznie chodzi jakby w zwolnionym tempie, kazdy w innym kierunku (to indywidualna medytacja chodzac). Niekiedy wszyscy chodza razem w kolku, jeden za drugim gesiego, po malu, bez slowa (to grupowa medytacja chodzac). Raz na dzien siedzimy i spiewamy cos w dziwnym niezrozumialym jezyku (medytacja przez chanting w starym, nieuzywanym jezyku Buddy - pali). Wiele osob chodzi owinietych w sarongi, jakby w kaftanie bezpieczenstwa. W sumie niezly fun. Moznaby nakrecic Seksmisje 2 lub Rejs 3! :)

...

Zakonczenie
Widze, ze dobrnelas / dobrnales do konca tej relacji, mimo, ze ja nie dotrwalem do konca medytacji ;) Jezeli spodziewalas/es sie przeczytac, jak sie medytuje, to przepraszam. Ale tego sie nie da tak w relacji opisac. Sprobuj sam w jakims centrum medytacji, niekoniecznie w Indiach czy Tajlandii. Warto! Duzo sie nauczylem i mam sporo nowych przemyslen. Bede probowal medytowac w domu. Mam nadzieje tylko, ze nie skonczy sie jedynie na codziennej, porannej medytacji dlubiac w nosie na swiatlach w korku po drodze do pracy...

Mozemy sie tez umowic, to opowiem wiecej. Ale przy piwku, miesie i lodach, a nie warzywach i wodzie. Byle przed 12, bo mnisi nie jedza miedzy poludniem, a zachodem slonca ;))

Pierwsza polowa grudnia 2007



PS I o tesknocie za zona i za mezem oraz podrozy poslubnej
Jak tylko wyszedlem z klasztoru, to tak bylismy stesknieni, ze Monia zlapala pierwszy mozliwy, tani samolot i przyleciala do mnie (Goska w tym czasie byla na treku na pln. Tajlandii i dolaczy do nas pozniej). Teraz leniuchujemy jak prawdziwi wakacyjni turysci na plazy slynnej (i zatloczonej) wyspy Phuket. A wlasciwie to jak prawdziwi nowozency podczas podrozy poslubnej ;)

PS Jeszcze kilka slow o samym buddyzmie i medytacji
Jest wiele metod medytacji na swiecie. Najbardziej znana i popularna teraz to vipassana. Tutaj uczymy sie Anapanasati, co znaczy mniej wiecej uwazanie poprzez oddychanie (mindfulness through breathing). Vipassana stanowi czesc anapanasati. Mysle, ze podobny oboz, ale chrzescijanski wygladalby zupelnie inaczej. Tutaj nie ma zadnej modlitwy. Buddyzm, tak jak ja go zrozumialem, w swoich zalozeniach jest bardziej filozofia niz religia. Buddy sie nie czci. Nie ma tu zadnego boga. Chodzi o to, zeby podazac droga, ktora wyznaczyl Budda, zgodnie z jego naukami (zyl jakies 2500 lat temu). Byl pierwszym, ktory doszedl do stanu nirwany.

PS 5. Na koniec 8 zobowiazan, ktore obowiazuja tu w klasztorze i do ktorych sie zobowiazalem:
- Podejmuje sie tego treningu, zeby nie stracic zadnego oddechu.
- Podejmuje sie tego treningu, zeby nie zabierac, co nie jest dane.
- Podejmuje sie tego treningu, zeby powstrzymac moj umysl i moje cialo od jakiejkolwiek aktywnosci seksualnej
- Podejmuje sie tego treningu, zeby nie skrzywdzic innych swoimi slowami.
- Podejmuje sie tego treningu, zeby nie zaburzyc swojej swiadomosci substancjami, ktore prowadza do beztroski.
- Podejmuje sie tego treningu, zeby nie jesc od poludnia do wschodu slonca.
- Podejmuje sie tego treningu, zeby nie tanczyc, spiewac, grac, sluchac muzyki, nosic bizuterii i upiekszac sie kosmetykami oraz perfumami.
- Podejmuje sie tego treningu, zeby nie spac lub siedziec na luksusowych lozkach i fotelach.


Zobacz zdjecia z medytacji
Niestety nie moglem robic zdjec podczas medytacji. Zobacz zdjecia z relacji Nicka.
kliknij tutaj



Przeczytaj tez relacje z Laosu
Swietni wyluzowani ludzie, wspaniala przyroda, tradycyjne gorskie wioski, majestatyczny Mekong - perelka Azji Pld- Wsch
kliknij tutaj